Rozbieżność ocen w pełni uzasadniona. Polecam - wszystkim fanom Marvela, dobrej
muzyki, efektów specjalnych i aktrorskich ekscesów (Colin Farell jako Bullseye komicznie
rządzi). Odradzam - każdemu, kto odpala adaptację komiksu w celu obejrzenia czegoś w
pełni oryginalnego.
Polecasz fanom efektów specjalnych??? Gdzie ty masz oczy?? Film z 2003 roku a efekty ŻAŁOSNE , to obraza dla widza. Sama fabuła przyzwoita, aktorstwo nienajgorsze.
Współczuję widzenia czwartego // wróć, trzeciego wymiaru. Dla mnie sfs najważniejsze.
Jakiego trzeciego wymiaru??? Wybacz ale wiele filmów z tego gatunku, wykonanych w tym samym roku albo i wcześniej miało o niebo lepsze efekty.
Tu chodzi o przestrzeń falową. Wiesz, co to monochromodyfrakt? Nie wiesz, to mój patent |-\ To takie zjawisko, w którym ruch sprawia, że w jednej barwie dostrzegamy inne. Ja osobiście je uwielbiam i na nim opieram system oceniania. Rozumiem, że niektórzy mogą nie wiedzieć... czy raczej WIDZIEĆ o co mi chodzi, nie mam pretensji. Sądzisz, że powinienem o tym wspomnieć już na samym początku?
Nie, ale mimo wszystko nie wmówisz mi że film powala efektami specjalnymi bo te są na poziomie bardzo słabym.
Raz: to ty to napisałaś| Dwa: ja tego nie powiedziałem| Trzy: chodzi o ugięcie barw, a nie powalenie| Cztery: odpisz.
Naprawdę mogę wymienić Ci pare filmów, ze zbliżonego rocznika, które pod względem technicznym zostawiają Daredevila daleko w tyle.
Szkoda że twórcy się niepostarali.